– Nie oszukamy się, nie było to wielkie i porywające widowisko – takimi słowami ocenił wygraną 3:0 ze Skrą Częstochowa i awans do 1/16 Pucharu Polski trener Lecha Poznań Maciej Skorża.
Mecz na prośbę Skry został rozegrany w Poznaniu, bowiem pierwszoligowy klub nie dysponuje stadionem spełniającym wymogi rozgrywek. Formalnym gospodarze meczu byli częstochowianie. Pojedynek nie wywołał jednak wielkiego zainteresowania. Nieco ponad trzy i pół tysiąca kibiców obejrzało wyjątkowo jednostronne spotkanie toczone przez niemal 90 minut na jedną bramkę. Goli jednak trochę brakowało, bowiem zwycięstwo 3:0 to najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać drużynę z Częstochowy.
– Niełatwo się gra w takim zupełnie nowym zestawieniu, dlatego musiało to trochę potrwać, zanim zawodnicy się dotarli. Na pewno widać było, że wciąż mamy sporo do zrobienia w ataku pozycyjnym. Nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji, brakowało czasami przyspieszenia pod bramką przeciwnika” – tłumaczył Skorża.
Zdaniem trenera Skry, nawet drugi „garnitur” Lecha mógłby być czołowym zespołem w kraju.