Luis Suarez – „El Pistolero”, już zacierał ręce i szykował sobie gniazdko w Turynie, jednak Juve postawiło Argentyńczykowi jasny warunek – aby grać musisz egzamin na włoskiego obywatela zdać! Niestety, Luis Suarez, zachował się jak dzieciak i na egzaminie z obywatelstwa ściągał i oszukiwał. Cały ten cyrk zakończył się odrzuceniem prośby o włoski paszport i totalną kompromitacją Suareza.
Po tej spektakularnej wtopie „El Pistolero” porozumiał się z Atletico Madryt. Barce miała rozwiązać kontrakt z Suarezem, a także wypłacić mu część pensji za przyszły sezon (około 10 milionów euro). To oznaczałoby, że do Madrytu odszedłby za darmo, wciąż pobierając pieniądze z byłego klubu. Nieźle!
Niestety, we wszystko wtrącił się „znienawidzony” prezydent Barcy Josep Bartomeu, który wstrzymał niekorzystny transfer.
Ostatecznie 33-latek podpisze dwuletni kontrakt z Atletico, a „Rojiblancos” nie zapłacą za jego transfer. Barca może dostać maksymalnie 4 mln euro, ale w przypadku awansu Atletico do ćwierćfinału!?! Ale biznes? Przypomnijmy, że 6 lat temu „El Pistolero” trafił do Barcelony z Liverpoolu za kwotę 81 mln euro.
Czy kataloński klub stać na takie rozwiązania? Kto bogatemu zabroni…